Karczma ''Pod Smoczym Łbem"

Qbat · Wysłany: Nie 21:28, 04 Mar 2007 Temat postu:

*na słowa użyte w jednym zdaniu"polowanko" i "smoki" Reksio aż zapiszczał z podniecenia* No to ta reakcja mówi chyba sama za siebie. Nie darowałby mi gdybyśmy się wycofali Very Happy

A więc NA SMOOOKA *zakrzyczał mały hobbit* tylko gdzie mój łuk?!! GDZIE MÓJ ŁUK??!! orzeszku! zostawiłem go w sklepie! Reksio biegnij po łuk! szukaj łuku, szukaj szukaj. *pies zwęszył trop i wybiegł* muszę się zacząć szkolić w tej przeklętej magii! jak to życie ułatwia. no tak ale kołczan mam na plecach nadal, za dużo piję. Co ja bym zrobił bez tego psa?

Zerter · Wysłany: Pon 19:43, 05 Mar 2007 Temat postu:

kopił byś se kota

Qbat · Wysłany: Pon 20:29, 05 Mar 2007 Temat postu:

albo smoka? większy szpan, wiecie półmetrowy hobbit i 30 metrowy ogromy smok słucha się jak mały piesek z takim to na polowanko można się wybrac, tylko jakbym łuku zapomniał to bym musiał sam iść bo raczej by mi nie przyniósł, o Reksio wrócił. No to my jesteśmy gotowi* mówił i odbierał łuk od psa* fuj ale go ośliniłeś, dobry piesek.

Phoeniks · Wysłany: Wto 7:43, 06 Mar 2007 Temat postu:

*Drapie sie po głowie wyglądając przez okno* No wiecie... Pamiętacie te jaskinie za zamkiem? Tak, te, w których oficjalnie smoków nie ma.. *uśmiecha sie niewinnie* Ale nie tam idziemy na polowanie, tam mam czarnego smoczka *wyszczerzył zęby*
Ja jestem ciągle gotowy na polowanie *poprawił kołczan i łuk. Spojrzał na Zertera*

Zerter · Wysłany: Wto 8:35, 06 Mar 2007 Temat postu:

*wyszedł z zaplecza w zbroi i toporami* no ja też*spluną* ciekawe jak to będzie

Qbat · Wysłany: Wto 19:30, 06 Mar 2007 Temat postu:

no faaajne cacko masz na sobie Very Happy

, idziemy? tak? no to wyruszamy. Reksio zwijaj się nie ma czasu nie mozemy byc ostatni *dokończył czyścić łuk z psiej śliny, sprawdził kołczan, poprawił sztylet i powiedział* Ruszajmy

Lorelei Lothlorien · Wysłany: Wto 23:24, 06 Mar 2007 Temat postu:

*stanęła przed drzwiami karczmy i zauważyła Zertera, Phoeniksa i nieznanego jej bliżej hobbita wychodzących z budynku * no tak,to karczmarza brak *pomyślała* no nic,obsłużę się sama *pomachała wesoło do Phoeniksa i Zertera i z uśmiechem weszła do karczmy, zakręciła się i koło kominka stanął nagle wielki,mniękki fotel, mały stolik i kubek wina* teraz zrobiło się tu całkiem przytulnie *powiedziała do siebie i zagłebiła w wielkim fotelu,naprawiając za chwilę dziury w ladzie jakie spodowodowały zabawy mężczyzn* eh.... *wzruszyła lekko ramionami i zagłebiła w lekturze*

Zerter · Wysłany: Śro 7:41, 07 Mar 2007 Temat postu:

[ no ładnie co się tam dzieje Razz

] * Z zaplecza wyszedł jakiś ork w dziwnym fartuchu staną za ladą * Urgh hark kara* wycharczał gardłowo po czym walnął się na ladę i zaczął donośnie chrapać*

Lorelei Lothlorien · Wysłany: Śro 18:02, 07 Mar 2007 Temat postu:

*wypiwszy kolejny kubek wina podniosła sie z fotela i zauważyła śpiącego orka* no tak... całą ladę zachlapie *skrzywiła się* Zerter będzie miał co sprzątać *uśmiechnęła się łobuzersko i wykonała krótki ruch dłoni* no... wreszcie przestał tak ostentacyjnie chrapać... tylko jakoś tu nudno *rozejrzała sie wokół i zrezygnowana wróciła do lektury*

Qbat · Wysłany: Śro 21:23, 07 Mar 2007 Temat postu:

*Mały hobbit jak dziecko staje w drzwiach i krzyczy* HA! wrócliśmy! kto śpi na ladzie? aaa co mnie to obchodzi Zerter tu sprząta, OO niewiedziałem że ktoś tu jest, Witam *skłonił się nisko* zapwne jesteś Lorelei, tak? Phoeniks nam opowiadał o tobie, miło mi Cię poznać Qbat jestem, tak tak ten mały z psem *powiedział śmiejąc się* 6 smoków upolowaliśmy! 6 *powtórzył dumnie* ja i Reksio upolowaliśmy 2 *powiedział najdumniej jak potrafił* Trochę mi zaschło w gardle, ten tam na ladzie to zastępca karczmarza? *przeskoczył ladę(!?) poczym wziął dobre wino, zostawił pieniądze i usiadł spokojnie na kanapie* Ale będzie kotletów *cieszył się* Tylko w drodze powrotnej Phoeniks'a nam gdzieś wcięło, co tam znajdzie się

Lorelei Lothlorien · Wysłany: Śro 22:13, 07 Mar 2007 Temat postu:

Tak... on zawsze musi się gdzieś zagubić *puszcza oczko do Qbata* tak,jestem Lorelei, miło poznać *uśmiecha się wesoło* a to coś,co śpi na ladzie,to jak rozumiem jedzonko dla twojego Reksia?? bo ty chyba tego nie jadasz? *pyta z nieukrywaną nadzieją w głosie* heh przynajmniej mogę sobie z kimś porozmawiać *uśmiecha się radośnie* samej po pół godzinie robi się tu nudno... a i gratuluje wyniku polowania *uśmiecha się* szczególnie tobie i Reksowi *uśmiecha się ponownie* a gdzie Zerter? też się zagubił? *pyta*

Qbat · Wysłany: Czw 0:14, 08 Mar 2007 Temat postu:

jeszcze przed Elakką był za mną *ogląda się za siebie* hmmm pewnie kiedyś wróci Very Happy

Tak to dla Reksia*złapał orka za nogę i wciągnął nadal albo już nieprzytomnego do kuchni* Zaraz wracm idę zrobić nagrodę dla Pieska *uśmiechnął się diabelsko* składasz jakieś zamówienie? będę bawił się w szefa kuchni *powiedział i zniknął na chwilę za drzwiami gdzie można było słyszeć szczęk łamanych kości, wychodzi trzymając półmisek* Proszę Reksiu, jedz, jedz. I co zdecydowałaś się na coś? Za mało nas?? to zaraz coś na to zaradzę*wybiega i przyprowadza goblina na wpół żywego ze strachu i przywiązuje go do krzesła* No już tak jakoś weselej *śmieje się*

Zerter · Wysłany: Czw 7:36, 08 Mar 2007 Temat postu:

Qabat cholera zabiłeś mojego zastępcę*palnął w łeb hobbita * ty lepiej wnieś te smocze truchła do spiżarni potem trzeba będzie je oprawić. O witaj uśmiechnął się do znajomej* coś podać ? .* z niezadowoleniem spojrzał na to co zostało z orka* cholera no może tak wziąć na to stanowisko gnoma ale nie one oszukują w przeliczaniu * zrezygnowany usiadł w fotelu i ziewnął*

Qbat · Wysłany: Czw 9:25, 08 Mar 2007 Temat postu:

ał! czemy akurat toporem??!! to był zastępca? ekhm wybacz, Reksio zanieś to do spiżarni*pies posłysznie wykonał polecenie* tą krew z podłogi to sobie pozmywasz?? Smile

dobra załatwie Ci kogoś, to kogo chcesz skrzata? powiedz kogo a Ci go przyprowadze Smile

Zerter · Wysłany: Czw 9:41, 08 Mar 2007 Temat postu:

*Zaśmiał się* hm ładna zgrabna elfka *wyszczerzył się* a krew no tak *wziął ścierkę na kiju i zaczął zmywać podłogę* a za topór przepraszam to za tą strzałę którą przez przypadek mi w tyłek wystrzeliłeś